Dzisiejszego dnia, o godzinie 17:00 Hutnik podejmował na własnym stadionie drużynę Puszczy. Na mecz przyszło około 800 kibiców Hutnika. Na płocie powieszona została flaga Suche Stawy. Nie był prowadzony żaden zorganizowany doping, jedynie od czasu do czasu cały stadion śpiewał "HKS!".
Na boisku było ciekawiej niż na trybunach. Od pierwszych minut spotkania Hutnicy rzucili się do ataków, co poskutkowało zdobyciem prowadzenia już w 9 minucie spotkania. Gola strzelił Pyciak, który wykorzystał moment w którym bramkarz "zasnął", i umieścił piłkę w prawym górnym rogu bramki. Niestety, Hutnicy po zdobyciu swojej bramki wprawdzie przeprowadzali akcję, jednak brakło im chęci i zaangażowania na podwyższenie wyniku. Gra wyglądała jakby HKS chciał tylko i wyłącznie utrzymać jednobramkowe prowadzenie. Drużyna gości wykorzystała to, i często zapędzała się w nasze pole karne. Pierwsza połowa jednak zakończyła się wynikiem korzystnym dla Hutników.
Drugą połowę rozpoczęła monotonna, trochę chaotyczna gra obydwu drużyn. I Hutnik i Puszcza przeprowadzali wiele akcji - lecz to jednak Hutnik miał te okazje lepsze. Niestety, wszystkie trzy praktycznie stuprocentowe sytuacje zostały zmarnowane. Hutnikom udawało się wychodzić na sytuację sam na sam z bramkarzem, jednak nie byli w stanie umieścić piłki w siatce. Hutnicy zaczęli grać "na czas". Wszystko było maksymalnie przeciągane. Niestety, drużyna Puszczy w 88 minucie spotkania zdążyła zdobyć wyrównującą bramkę - gdyż całokształt ich gry był nieco lepszy niż Hutnika. Na pochwałę zasługuje bramkarz Turbasa, który włożył wiele serca w grę w dzisiejszym spotkaniu, i obronił kilka bardzo groźnych strzałów. Hutnik miał więcej sytuacji, jednak to Puszcza okazała się skuteczniejsza w drugiej połowie.
Mecz zakończył się zasłużonym remisem. Szkoda, że Hutnicy w taki głupi sposób gubią punkty. Miejmy nadzieję, że nie będzie problemów z utrzymaniem miejsca barażowego, i Hutnicy znów wrócą do swojej formy.
