Mecz pomiędzy Hutnikiem a Wierną Małogoszcz, dawał kibicom z Nowej Huty duże nadzieje na zwycięstwo. Niestety, ze względu na rangę spotkania, i kiepską tego dnia pogodę, na stadion nie przybyło zbyt wielu kibiców (ok. 350). Na płocie zostały powieszone trzy flagi: Hutnik Kraków, Suche Stawy i Śródmieście. Żadnego kibica z Małogoszczy nie zanotowano. Kibice Hutnika tego dnia zrobili sobie "wolne" i nie dopingowali w sposób zorganizowany drużyny Biało-Błękitno-Niebieskich. Po rozpoczęciu meczu, piłkarze rzucili w stronę sektora trzy piłeczki do tenisa. Osoby które je złapały, wzięły udział w konkursie karnych, w którym do wygrania były bony do sklepu bert-sport. Każdy uczestnik dostał jednak nagrodę w postaci piłki z herbem Hutnika. Sam konkurs polegał na trafieniu w baner "Bert-Sport", który był zawieszony w bramce. Udało się to zrobić tylko jednemu graczowi. Ponadto w czasie meczu, pizzę dla pierwszej dziewczyny w szalu Hutnika, która się zgłosi ufundowała Telepizza.
Pierwsza połowa spotkania była dosyć wyrównana (choć, może minimalnie przeważał Hutnik). Brakowało jednak zdecydowanie jakichś sytuacji bramkowych. Praktycznie większość gry rozgrywała się w środku pola. Sporadycznie jedna albo druga drużyna przechodziła do pola karnego, gdzie jednak akcja się kończyła. Jedyną sytuacją zasługującą na wyróżnienie była główka Garzeła z 3 metra, i dobitka kolejnego zawodnika. Bramka niestety nie padła.
Druga połowa natomiast, była już o wiele lepsza. Ciągle w zespole Hutnika daje się we znaki brak skutecznego egzekutora. Charakterystyczne w tej sytuacji dla Nowohuckiej drużyny są próby "wejścia z piłką do bramki", zamiast strzału z sytuacji sam na sam.
Około 60 minuty jeden z zawodników Hutnika (Arkadiusz Garzeł) otrzymał drugą żółtą kartkę, wskutek czego musiał opuścić boisko. Hutnicy do końca spotkania musieli grać w 10. W 61 minucie bramkę zdobył Tarasek, po błędzie obrony i sytuacji sam na sam.
Kolejna bramka, w 79 minucie została również zdobyta po błędzie obrony, tyle że przez Taraska. W polu jeden z obrońców Wiernej źle wybił piłkę. Futbolówkę przejął jeden z Nowohucian, doszło do szybkiej wymiany podań, i egzekutorem okazał się Tarasek. Pod koniec meczu zadebiutowało dwóch juniorów Hutnika. Byli to Kukła i Szewczyk.
Mecz zakończył się zasłużonym, lecz wymęczonym zwycięstwem Biało-Błękitno-Niebieskich. Nie liczy się jednak sposób gry, lecz bramki. Miejmy nadzieję, że Hutnicy nadrobią zaległości, i w przyszłym sezonie będziemy mogli oglądać II-ligowego Hutnika.