Mecz Hutnika z Okocimskim zapowiadał się od początku interesująco. Biało-Błękitno-Niebiescy na pewno chcieli odnieść zwycięstwo po serii czterech nie wygranych meczów. Niestety, to co zobaczyła grupa około 200 kibiców Hutnika na boisku, wcale nie było interesujące, biorąc pod uwagę wynik spotkania. Co prawda, w pierwszej połowie meczu Hutnik miał okazje po kontratakach, które jednak były rozgrywane niedokładnie, nie kończyły się strzałami. Okocimski okazje strzeleckie miał dopiero w końcówce pierwszej połowy. Hutnik nieznacznie przeważał, ale w całym meczu było niewiele sytuacji strzeleckich. Hutnik rozpoczął drugą połowę meczu bez Pawła Czajki, którego zastąpił Paweł Piotrowicz. Początek w wykonaniu obu ekip był spokojny.
W późniejszych minutach meczu obydwie drużyny zaczęły przeprowadzać coraz więcej akcji. W 57 minucie Wasilewski huknął z 18 metrów, ale niestety strzał zablokował dobrze ustawiony Atanaskovic - piłkarz grający przecież nie tak dawno w Hutniku. W 59 minucie piłka trafiła do Gajka, który strzelił niecelnie.Minutę później Sotnicki ratuje Nowohucian przed utratą gola. Wygrywa on pojedynek sam na sam z jednym z piłkarzy "Piwoszy". Sytuacja została wyjaśniona przez Pasionka, który wybił piłkę na aut. Niestety, Biało-Błękitno-Niebiescy dali się w następnych minutach zamknąć w granicach własnego pola karnego. Akcja przeniosła się potem do środka boiska. W 70 minucie w Hutniku Gajkę zastąpił Jarosz. Po minucie utrzymanie złej passy stało się całkiem prawdopodobne - rywale zdobyli bramkę na 1:0. Kozieł zagrał w pole karne do Matrasa, który uderzył tuż obok bramkarza, i dał Biało-Zielonym prowadzenie. Po tej bramce Hutnicy próbowali się zrewanżować, lecz niestety nieskutecznie. W 79 minucie wszystko zepsuł Szymon Kiwacki. Chciał on przeciąć piłkę po rzucie wolnym, ale zrobił to tak niefortunnie, że skierował ją do bramki Hutnika... Hutnik zaczął groźnie dążyć do zmiany wyniku, lecz gospodarze przeprowadzali bardzo dobre kontry. Niestety, wynik do końca spotkania się nie zmienił. Było to średnie spotkanie - ani Hutnik ani OKS nie stworzyły wielu okazji bramkowych. Gospodarze mieli w tym meczu szczęścia, i cieszą się z drugiej z rzędu wygranej...
Miała być wygrana, a jest kolejna porażka. Ciekawe, co na to powie trener Kruk? Pięć nie wygranych spotkań, na pewno nie jest przypadkiem.
Opis kibicowski:
Kibice Okocimskiego na sektorze pojawili się w liczbie 120 osób. Prowadzili oni głośny doping i zaprezentowali biało-zielone flagowisko w asyście świec dymnych, oraz podświetloną folię z napisem Ultras Group. Kibice Okocimskiego w planach mieli jeszcze transparenty i "chaos", ale nie zdecydowali się na ich prezentację. W Brzesku przed meczem dochodzi do spięcia fanów obu zespołów. Na stadionie Hutnicy kilkakrotnie próbują forsować ogrodzenie, lecz na drodze staje im ochrona. Dopiero za którąś z rzędu próbą fanom z Nowej Huty udaje się sforsować płot - biegną oni po łuku w stronę kas. Ze strony OKS-u wybiega grupa osób, ale do starcia nie dochodzi. Nowohucianie wbiegli na bieżnię, i obili ochronę. Podczas wracania w stronę kibiców z Brzeska, fani Biało-Błękitno-Niebieskich krzyczą w ich kierunku "Cykory". Po tym zdarzeniu na stadion wkracza duża grupa policjantów - do niczego więcej pod względem kibicowskim w tym dniu nie dochodzi. Policja po meczu przetrzymuje "piwoszy" przez 30 minut.