Korona II Kielce - Hutnik Nowa Huta 1:1 Galeria: kliknij tutaj
Kolejny mecz z serii kibicowskich nudów. Rywalem tym razem były rezerwy Korony, ale nikogo to nie dziwi, że kibice nie są skorzy do wojaży za swoimi rezerwami. Na stadion przybyło ok 500 widzów, prowadzony był przeciętny doping - jednym słowem, nic nowego. Na boisku, to Hutnicy jako pierwsi stracili bramkę, jednak należy podkreślić ich determinację w walce o zwycięstwo. Najbardziej zapadła w pamięci sytuacja, kiedy piłka toczyła się powoli do pustej bramki i praktycznie już była w środku, lecz jeden z obrońców Korony zdołał do niej dobiec i ją wybić. Hutnikom udało wyrównać się wynik spotkania, ale niejednokrotnie niewiele brakowało, by zdobyć tą zwycięską bramkę. Miejmy nadzieję że Hutnicy nadal będą tak waleczni i że zacznie się to przekładać na zwycięstwa.
Ponieważ nie mam możliwości wpisywania komentarzy na forum.hutnik.krakow.pl, tutaj chciałbym odpowiedzieć użytkownikowi "dzuchas" na pytanie: "...co jest chujowe poza tym nieszczęsnym zegarem?". Przede wszystkim: kibel a raczej jego brak. Każemy paniom płacić za bilet (fakt, że ulgowy) a w zamian nie dajemy im możliwości wykonania w cywilizowany sposób jednej z podstawowych czynności fizjologicznych i skazujemy na oglądanie panów oddających mocz "pod płotem". Druga rzecz, która od razu się narzuca: niesłyszalność spikera przez większość widzów. W rezultacie wszyscy od klasztoru myślą, że zawodnik Chlebda, grający w nieswojej koszulce to Ziemian (nie było prezentacji). Nie są to zarzuty a jedynie punkt do przemyśleń bo rozumiem, że widzowie z trybuny głównej, nie zdają sobie sprawy z tych problemów, narzekając na zbyt głośnego spikera i kolejki do zapchanej toalety.