Mecze z Beskidem można by powiedzieć, że stały się pewnego rodzaju klasykiem za czasów Nowego Hutnika. Ten właśnie rozegrany został przy sztucznym świetle. Mimo że trwała żałoba narodowa po śmierci Mazowieckiego, to nie wyglądało na to, żeby ktoś się tym przejął (na szczęście). Na stadion przybyło około 700 fanów Hutnika co jest wynikiem dosyć przyzwoitym. Na płocie powieszono kilka flag - Na Zawsze Hutnik, Petofiego, Hutnik Fighters. Od początku do końca spotkania prowadzony był dobry doping. W trakcie meczu pokazana została również oprawa - kilkukrotnie odpalone różnego rodzaju piro (race, flary, świece, stroboskopy itp), oraz transparent: "Hałas, zamieszanie i dużo blasku - dla siebie, dla Huty, nie dla poklasku". Zaprezentowane też zostały flagi na kijach. Goście przybyli w około 150 i dopingowali swoją drużynę - na sektorze Hutnika słyszalni byli tylko kilkukrotnie w trakcie zmian repertuaru. Mieli ze sobą kilka flag, w tym jedna Górnika Libiąż. W trakcie meczu mimo ulewy i niskiej temperatury ściągnęli koszulki. Pod względem kibicowskim było całkiem nieźle. Warto wspomnieć, że tego dnia swoje 11 urodziny świętowała grupa GT'02. W imieniu redakcji dziękujemy za trud włożony w rozwój ruchu kibicowskiego na Hutniku i życzymy wszystkiego najlepszego! Pod względem sportowym, spotkanie również było dosyć ciekawe. W prawdzie w pierwszej połowie nie było wiele sytuacji bramkowych, jednak Świątek wykorzystał błąd obrony gości i umieścił piłkę w siatce. W drugiej połowie z kolei Hutnicy skupili się raczej na obronie wyniku niż ataku. Biało-Błękitno-Niebiescy mieli okazję powiększyć zwycięstwo, jednak nie wykorzystali rzutu karnego. Chwilę później dobrą sytuację miał Moskała, na szczęście jednak jego strzał był niecelny. Mecz zakończył się zwycięstwem 1-0.