Po dwóch ciekawych spotkaniach na Suchych Stawach - z KSZO i Unią Tarnów, przyszedł czas na... kolejne ciekawe spotkanie, tym razem z Wisłą Sandomierz. Niestety, spora część kibiców Hutnika uznała że swoją normę wyrobiła i dzisiejsze spotkanie nie przyciągnęło na stadion zadowalającej liczby widzów, bo ok. 600. Gości w klatce było ok. 200, wspierała ich Siarka Tarnobrzeg oraz GKS Bełchatów. Na płocie powiesili 3 swoje flagi oraz dwie zgód. Hutnicy powiesili z kolei 3 flagi. Warto wspomnieć o transparencie z postacią wyrzucającą białą gwiazdę do śmietnika, napisem GTS na szubienicy, oraz hasłem "Wszyscy na derby". Mecz został rozpoczęty minutą ciszy ku pamięci zmarłego kibica Hutnika, w związku z czym też fani Biało-Błękitno-Niebieskich nie prowadzili dopingu przez pierwsze 15 min spotkania. Potem doping już był, jednak na takim spotkaniu można by oczekiwać nieco więcej. Na szczęście obecni wyrobili normę za tych brakujących dzięki czemu jakoś to wyglądało. Będąc przy temacie derbów, pod koniec meczu "pozdrowiona" została też Wisła. Fani gości szczęśliwie odczytali że pozdrowienia te skierowane były do klubu z błoń, a nie do nich, nie reagując na nie w sposób negatywny. Goście prowadzili całkiem niezły doping, niejednokrotnie byli słyszalni na sektorze Hutnika, pod koniec meczu wszyscy zdjęli koszulki. Zaprezentowali się dobrze i na poziomie. Na tym można zakończyć atrakcje kibicowskie tego spotkania. Pod względem sportowym Hutnicy niestety nie powalili. Przegrali 0:1 po dosyć przeciętnym spotkaniu. W ostatniej minucie pierwszej połowy Gamrot próbujący przeciąć podanie do Tobiszewskiego pechowo skierował piłkę do własnej siatki. Widać było nieco brak woli walki, jak i słabą organizację zespołu, co więcej, brakowało też ofensywy. Sytuacje podbramkowe były sporadyczne i niewykończone. Hutnicy niestety zasłużenie przegrali. Należy mieć jednak nadzieję na to, że to tylko chwilowy kryzys,