Bocheński KS - Hutnik Nowa Huta 1:3 Galeria: kliknij tutaj
Na wyjazd ten zbiera się grupa około 100 kibiców Hutnika. Tym razem transportem był z początku tramwaj, a później pociąg. Oczywiście co było do przewidzenia szybko pojawia się policja. Podróż do Bochni mija w świetnej atmosferze - śpiewy, zabawa itp. O dziwo wyjątkowo spokojna była policja, która nie interesowała się tym co się działo w przedziałach. Na miejscu już policja chce prowadzić wszystkich na stadion okrężną drogą, jednak małe zamieszanie (i zarazem opóźnienie) powoduje wizyta w miejscowym sklepie. Wizyta ta też powoduje spore zainteresowanie lokalnych gapiów. Ostatecznie wszyscy ruszają standardową już okrężną drogą (szkoda, bo na stadion można dotrzeć ponoć szybciej). Podróż przez to "miasto" mija szybko i nie dzieje się raczej nic ciekawego. Dopiero przy stadionie kiedy policja chce prowadzić już nazbyt okrężnie spora grupa tego nie wytrzymuje i udaje się siłą zmienić trasę. Do małej przepychanki dochodzi później przy kasach kiedy kibice zdenerwowani opieszałością zaczynają forsować wejście. W ruch poszedł gaz. Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy, którą uczczono pamięć zmarłego ojca Mateusza Gamrota. Mimo rodzinnej tragedii zawodnik ten zdecydował się wystąpić na boisku. Pierwsze co rzucało się w oczy po wejściu na stadion to śmieszna grupka lokalnych kibiców... Wisły - bo chyba Bocheńskim w ogóle zainteresowani nie są. Śpiewają jak to Wisłą rządzi w Krakowie (ciekawe ile z nich było kiedyś w Krakowie) i inne piosenki chwalące Wisłę. Dochodzi do obustronnej wymiany "uprzejmości", ale poza tym nic szczególnego. Bocheńscy kibice wieszają na płocie coś imitującego flagę - wyglądała na malowaną sprayem. Widniał na niej herb Wisły, Bochni oraz napis ABG. Ponadto palą jeden szal Hutnika (niewiadomego pochodzenia). Odpalają też dwie race. Śmiech wywołują "chuligani" którzy stoją na sektorze przez cały czas w kominiarkach. Lokalni próbują prowokować przyśpiewkami (chodźcie śmiało, cwel HKS itp). Gdyby to robiła jakaś poważniejsza ekipa, mogło by to oburzać i denerwować. W wykonaniu BKSu można to uznać raczej za śmieszny lokalny folklor. Około 30 minuty wszyscy lokalni się wynoszą, i nie są już nigdzie widziani. Kibice Hutnika w ok 100 osób przez cały czas prowadzą dość dobry doping. Niestety daje się we znaki ogromny upał. Piłkarze wygrywają mecz aż 3-1 w bardzo ładnym stylu. Wprawdzie po pierwszej bramce dla Hutnika gospodarze wyrównali, na szczęście jednak dzięki walce na boisku udaje się wygrać to spotkanie. Kibice Hutnika decydują się opuścić stadion na 15 minut przed końcem żeby zdążyć na pociąg. Mimo sporych opóźnień w przemarszu (ochrona która nie chce wypuścić), udaje się dotrzeć na dworzec na czas. Kibicom udaje się przypadkiem poznać ksywę jednego z policjantów - Dzidek, co wywołuje dużo śmiechu. Po dotarciu na stacje, po chwili fani zostają skierowani na peron, gdzie stał już pociąg. Minęła chwila i wszyscy ruszyli. Główną atrakcją drogi powrotnej były śpiewy, oraz 'pasy'. Przy okazji po drodze "odwiedzamy" mecz... Zrywu Szarów, który ma stadion zaraz przy przystanku kolejowym. Zaznaczamy z okien pociągu swoją obecność. Do Krakowa nie działo się już nic szczególnego. Na miejscu z kolei przechodzimy przez galerię głośno chwaląc Hutnika. Później już tylko podróż tramwajem, i w ten sposób kończy się dosyć ciekawy wyjazd. Oby więcej zarówno takich wyjazdów, jak i ludzi którzy na nie jeżdżą, bo do miana "inwazji" jeszcze daleka droga...
Taka ciekawa obserwacja...w swoim pierwszym sezonie Nowy Hutnik zajął V miejsce w IV lidze a później awansował.Teraz zajął V miejsce w III lidze, więc w przyszłym sezonie... Poza tym fajny meczyk i wyjazd
Jak byśmy mieli zaplecze przygotowane na awans to z tymi zawodnikami i z małymi wzmocnieniami w obronie spokojnie byśmy to osiągnęli. Ja ciągle mówię że w obecnym składzie Hutnika drzemie naprawę duży potencjał. Nie możemy zmarnować tego cośmy osiągnęli w trudzie od 2010 roku.
tak wiara czytała że może być nas 96 osób jak widać propaganda spełnia swoją rolę a na domiar złego nikt tego nigdzie nie dementował. Mówimy o frekwencji tu i tam a sami robimy kardynalne błędy powtarzane z uporem maniaka. Brak rzetelnych informacji równa się z dezinformacją zamierzona lub nie.
Trzeba jeździć bez wzgl. na ograniczenia,jakby to była nowość,wpisywali na listę też po wejściu z biletem-żywioł, ludzie,żywioł...nie od dzisiaj są wyjazdy
Effendi kardynalny błąd popełnili Twoi nauczyciele nie ucząc Cię podstaw czytania ze zrozumieniem.
Jak to nikt nie dementował, skoro razem z informacją rzekomym ograniczeniu zostało zamieszczone to:
"-liczba kibiców gości nie może przekroczyć 96 osób
-do Bochni musi być przesłana lista w czwartek
Wytyczne absurdalne, zwłaszcza punkt pierwszy. Każdy kto jeździ, ten wie, że na stadion (czy to na sektor gości, czy na trybuny gospodarzy) wejdziemy w liczbie jaka nam się spodoba. "
Ludziom nie chece się czytać do końca po za tym są wzrokowcami widzi 96 i koniec. Więc lepiej chyba niektórych rzeczy nie podawać do publicznej wiadomości
Nie róbmy z naszych kibiców ludzi ubezwłasnowolnionych umysłowo.
Jak komuś się nie chce czytać kilku wersów, to tym bardziej mu się nie zechce pojechać na mecz.
I na prawdę ktoś nie pojechał bo nie było ograniczenia? Wątpię. Taki pisma powinny mobilizować do właśnie pojechania w 3 razy większej liczbie, a tych, którym zależy żeby wejść do jak najszybszego zapisania się (a na liście nie było nawet 80 osób, reszta pojechała bez i też weszła)
Nie sieje fermentu tylko mówię jak ja to widzę. Poprostu sporo osób chciało być pewnym że na bank oglądną cały mecz a nie zostaną pod bramą zracji jakiegoś debila który wymyśla że tylko 96 osób gości może oglądać to spotkanie. Pamiętacie na niektóre wyjazdy nawet gdy mieliśmy bilety, listy, pesele itp. robili nam takie problemy że szkoda gadać przez co sporo osób nie oglądało meczu lub tylko jego część. Cieszę się że wszyscy weszli