Mecz z Dunajcem Zakliczyn odbył się na stadionie Hutnika, mimo iż to właśnie Dunajec miał być gospodarzem zawodów. Warto zwrócić uwagę na bardzo niepoważny artykuł, który znajduje się na stronie Dunajca, sugerujący iż fani Hutnika są bandytami, którym zależy na rozróbie, i mogliby zaszkodzić pięknej nowej trybunie. Pozostawimy to bez komentarza. Niestety, jak się okazało, dla wielu kibiców Hutnika obecnych na meczu z Olkuszem "wyjazd" ten okazał się zbyt daleki, dlatego też liczba Biało-Błękitno-Niebieskich oscylowała w granicy 500. Na płocie powieszone zostały flagi, oraz po raz kolejny transparent odnoszący się do zakazu zorganizowanych wyjazdów. Przez całość spotkania prowadzony był przeciętny doping, głównie ze względu na ilość fanów. Pod koniec spotkania włączył się cały stadion. Wprowadzone zostały kolejne poprawki, i nowe pomysły w dopingu.
Sam mecz z początku stanął pod znakiem zapytania, kiedy to piłkarze z Zakliczyna przez 15 minut nie wchodzili na boisko. Na szczęście wszystkie formalności zostały dopięte i mecz mógł zostać rozpoczęty. Od początku przewagę mieli Hutnicy, którzy to przeprowadzali wiele składnych akcji. Nie trzeba było długo czekać, a Dudziński zdobył pierwszą bramkę. Do końca pierwszej połowy gra była dosyć spokojna, i mimo kolejnych okazji Hutników wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa minęła raczej spokojnie. Dudziński podwyższył prowadzenie na 2:0. Niewiele później bramkę honorową zdobył jeden z zawodników Dunajca. Mimo dosyć pewnego prowadzenia, Hutnicy nie odpuszczali, i konstruowali wiele akcji. Szczególnie dzisiejszego dnia rzucała się w oczy ilość sytuacji sam na sam, z czego bardzo duża część była głupio zmarnowana. A szkoda, ponieważ zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej spektakularne. Kolejne dwie bramki zdobyli Stanek i Białkowski, i Hutnik zakończył spotkanie wynikiem 1:4. Był to wspaniały mecz, głównie ze względu na wysoki wynik i zaangażowanie Hutników. Oby tak dalej!