Mecz z Glinikiem Gorlice przyciągnął na Suche Stawy ponad 500 fanów futbolu. Na stadion oficjalnie nie zawitała żadna grupa kibiców Glinika, lecz jest wysoce prawdopodobne że jacyś fani z Gorlic byli w pobliżu Suchych Stawów. Mimo to, od początkowych minut spotkania, prowadzony był dosyć przeciętny doping, w asyście bębna. Na płocie powieszone zostały flagi Suche Stawy, Na Zawsze Hutnik oraz Nowa Huta. W drugiej połowie spotkania kilkukrotnie nastąpiło ożywienie całej trybuny, dzięki czemu doping brzmiał na prawdę porządnie. Warto zwrócić uwagę na stopniowe wzbogacanie piosenek śpiewanych na stadionie. Na boisku też było całkiem nieźle. Glinik przyjechał w bardzo słabym składzie. Na ławce rezerwowych było tylko dwóch zawodników, co nie zmienia faktu że cała jedenastka nie należała do najsilniejszych. Z pewnością pomogło to Hutnikom w odniesieniu zwycięstwa. Od pierwszych minut atakowali oni bardzo mocno swoich rywali. Już w 7 minucie, po strzale Białkowskiego, piłkę w siatce umieścił tak na prawdę sam bramkarz Glinika, Grądalski. Dalej oglądaliśmy bardzo wiele sytuacji bramkowych. Biało-Błękitno-Niebieskim nadal brakuje jednak nieco skuteczności, zmarnowane zostało wiele sytuacji sam na sam. Widać że Gorliczanie nie bez powodu zajmują tak niskie miejsce w tabeli. Po bramce Hutnicy nieco oddali inicjatywę Glinikowi, lecz na szczęście nie skończyło się to źle. W drugiej połowie sytuacja na boisku nie uległa zmianie. W 51 minucie Zdziński zdobył drugą bramkę dla Hutnika. Do końca meczu już spokojnie udało się utrzymać to prowadzenie, chociaż więcej było szans na jego podwyższenie, niż na utratę bramki. Miejmy nadzieję że w kolejnych meczach Hutnicy będą dalej utrzymywać swoją całkiem niezłą formę, i zdobywać kolejne punkty. Następny mecz już 15 maja z Alwernią.