Wolania Wola Rzędzińska - Hutnik Nowa Huta 1:1 (1:0) Bramki: 24' Kucharczyk - 55' Zdziński
Sędziował Wacław Gargula (Nowy Sącz). Żółte kartki: Sołtys, Kaim - Nawrot. Widzów: ok. 60 (mecz bez publiczności!)
Mecz w Woli Rzędzińskiej był kolejnym z meczów bez udziału publiczności. Jak się jednak okazało, na stadion znowu dostali się liczni kibice miejscowi, nie mówiąc o fanach oglądających spotkanie zza płotu. Oficjalnie kibiców Hutnika na meczu nie stwierdzono. Pierwsza połowa spotkania to przede wszystkim walka z obydwu stron. Wrażenie drużyny przeważającej sprawiał Hutnik, jednak to gospodarze jako pierwsi zdobyli bramkę, wykorzystując nieuwagę obrony. Układ sił na boisku nieco się zmienił, lepsi stali się piłkarze z Woli Rzędzińskiej. Do końca pierwszej części wynik jednak nie uległ zmianie, choć wielokrotnie mógł. W drugiej części spotkania Hutnicy zaczęli walczyć. Po 9 minutach zdobyli oni wyrównującą bramkę (strzelał Zdziński). Okazji na wyjście na prowadzenie nie brakowało, w odróżnieniu do dobrych i celnych strzałów z dystansu. Świetnym przykładem takiej okazji był strzał w poprzeczkę Salamona. Gospodarze grali bardziej siłowo niż technicznie, o czym świadczyła dość duża liczba fauli. Widać było dużo walki w polu, ale również akcji. Warto powiedzieć też kilka słów o sędzim tego spotkania, którego decyzje były dosyć dyskusyjne. Mimo wielkich chęci i zaangażowania, ani Hutnicy ani Wolania nie strzelili zwycięskiej bramki. Podsumowując, spotkanie to, mimo iż nie zwycięskie, powinno cieszyć zarówno piłkarzy jak i fanów Biało-Błękitno-Niebieskich. Jeden punkt zdobyty na trudnym terenie, w dodatku bez udziału kibiców to bardzo dobre osiągnięcie. Hutnik z samego końca tabeli przedostaje się powoli na środkowe miejsca. Wprawdzie, o walce o awans mówić jeszcze nie możemy, ale w IV lidze wszystko się może zdarzyć. Już za tydzień Nowohucianie rozegrają ostatni pojedynek ligowy w tym roku. Przeciwnikiem będzie Orzeł Balin - serdecznie zapraszamy wszystkich fanów piłkarskiej reprezentacji Nowej Huty na to ważne spotkanie.