Na najważniejszym dla Hutnika od kilku lat meczu, stawiło się około 2500 widzów, z czego około 150 stanęło w młynie i dopingowało przez praktycznie cały mecz swoją drużynę. Można było spodziewać się jednak nieco większej frekwencji. Przyczyną tego, iż niektórzy nie przybyli na stadion była niewygodna pora spotkania. Niejednokrotnie do śpiewów włączał się cały stadion Ponadto w czasie meczu zostały odpalone wulkaniki, świece dymne, oraz stroboskopy. Na płocie wisiała dosyć duża ilość flag. Kibice Jezioraka pojawili się natomiast w 10 osób, i w spokoju oglądali spotkanie. Pod względem piłkarskim, na boisku z pewnością drużyną lepszą był Hutnik. Od początku meczu to właśnie nowohucianie stwarzali groźne sytuacje. W pierwszych minutach spotkania to właśnie Biało-Błękitno-Niebiescy przeprowadzili pierwszą składną akcję, która zakończyła się strzałem ponad poprzeczką. Niestety problemy stwarzały dziwne decyzje sędziego, oraz nieskuteczność Hutników. Gdy któryś z zawodników znalazł się w polu karnym, zazwyczaj podawał piłkę, co często było bezsensowne. W pierwszej połowie spotkania nie wydarzyło się raczej nic ciekawego. Jednak nerwy kibiców były mocne... W drugiej połowie tak samo przeważał Hutnik. Nie minęło siedem minut, a Hutnicy zdobyli pierwszą bramkę! Pięknym strzałem popisał się Pyciak. Chwilę później Świątek mógł podwyższyć na 2:0. Swoją szansę również miał Kiwacki. Niestety obydwu piłkarzom zabrakło szczęścia. W ostatnim kwadransie spotkania obserwowaliśmy mocne ataki Nowohucian. Niestety... gdy już wszyscy byli prawie pewni zwycięstwa, w 90 minucie, Jeziorak wykorzystał błąd bramkarza, i po rzucie wolnym zdobył bramkę wyrównującą. Szkoda że Hutnikom nie udało się utrzymać korzystnego dla nich wyniku. Wszystko rozstrzygnie się dopiero w Iławie...