:::NAWIGACJA:::
|
|
|
|
|
 |
 |
|
>
HUTNIK - UNIA TARNÓW 2-1
|
Sobota
10-08-2002 |
Na ten
mecz fanów z Mościc przybyło ......aż całe zero!! My ze swojej
strony wystawiamy około 50 osobowy młynek . Rzucamy duże ilości
konfetti i serpentyn, mamy tez kilka flag na kijach, ponadto odpalamy
na początku drugiej połowy dużą pomarańczową świecę dymną. Po meczu
fetujemy udany początek sezonu razem z piłkarzami.
|
|
>
PROSZOWIANKA PROSZOWICE - HUTNIK 2-1 |
Niedziela
14-08-2002 |
Do
Proszowic udaliśmy się różnymi środkami transportu w liczbie
około 220 osób, byli z nami również Broniarze. Jak zwykle
to bywa w Proszowicach, na stadion wchodzimy bez biletów
natomiast z małym bagażem pod postacią bramy. Służby porządkowe nie
reagują jedynie prezes Proszowianki coś się rzucał byśmy wyszli ze
stadionu i zakupili bilety, jednak po chwili sobie odpuszcza.
Wywieszamy 2 duże flagi ”KTO KOCHA TEN WIERZY” i „ FANATYCY HUTNIK 1950
KRAKÓW”. Rzucamy ogromne ilości konfetti i równie dużo
serpentyn. Przez cały mecz doping dla naszych ulubieńców nie
znika z naszych ust. W pierwszej połowie odpalamy 10 bengali, zaś na
początku drugiej części spotkania odpalamy dużą pomarańczową świecę
dymną. W między czasie młodzież szukająca mocnych wrażeń wyrusza na
„miasto” w poszukiwaniu miejscowego fc Cracovii. Jednak wszystkie
„podejrzane” grupki ludzi schodzą jej z drogi. Poszukiwacze mocnych
wrażeń wrócili na stadion i zasiedli na przeciwległym do naszego
sektorze. Tuż przed końcowym gwizdkiem owa grupka wbiegła na murawę i
sędzia był zmuszony już definitywnie zakończyć spotkanie. Większych
akcentów chuligańskich nie odnotowano tego dnia. Podróż
powrotna minęła bez żadnych przygód. |
|
>
ŁADA BIŁGORAJ - HUTNIK 3-3 |
Środa
21-08-2002 |
Początkowo
mecz miał się odbyć w sobotę 18 sierpnia w Nowej Hucie jednakże ze
względu na wizytę Papieża w Krakowie mecz został przełożony na dość
niekorzystny dla nas termin (środa) na dodatek miał się on odbyć w
Biłgoraju. Zatem stwierdziliśmy że ważniejszy wyjazd czeka nas w
nadchodzącą sobotę i Biłgoraj niestety odpuściliśmy. Pierwsze nasze
zero w tej rundzie.
|
|
>
SANDECJA NOWY SĄCZ - HUTNIK 2-1 |
Sobota
24-08-2002 |
Do Sącza dotarło około 120 osób w 35
minucie (całkiem dobrej ekipy). Ze względu na brak atrakcji
wyruszyliśmy w drogę powrotną w 60 minucie spotkania. Więcej na temat
tego meczu nie piszemy. Zainteresowane ekipy wiedza o co chodzi. W
drodze powrotnej robimy sobie małą promocję na jednej ze stacji i i tak
zakończył się ten burzliwy dzień.
|
|
>
HUTNIK - POLONIA PRZEMYŚL 1-2
|
Środa
28-08-2002 |
Po
długich przemyśleniach Przemyślidzi postanowili pozostać w Przemyślu. |
|
>
STAL RZESZÓW - HUTNIK 0-0 |
Sobota
31-08-2002 |
Fatalna mobilizacja sprawiła iż do Rzeszowa
pojechało tylko 8 fanatyków z czego 3 zdążyło na ostatnie 5
minut spotkania. Mecz spokojny. Śmieszy nas natomiast opis kiboli
Stali, którzy napisali że Hutnik stwierdził że odmawiają walki,
gdyż są ekipą niechuligańską. Tak właśnie rzeszowianie tłumaczą swoją
bierną postawę wobec na naszej ósemki. Czyżby stalowcy bawili
się w telepatów ? Bo od nas takich informacji nie uzyskali.
Podróż w obie strony minęła bez żadnych niespodzianek. |
|
>
HUTNIK - POGOŃ STASZÓW 2-0
|
Środa
04-09-2002 |
Zero przyjezdnych, zero atrakcji.
|
|
>
HUTNIK - GÓRNIK WIELICZKA 1-1 |
Sobota
07-09-2002 |
Niestety żadni kibice z kopalni soli nie
dojechali na Suche Stawy ....
|
|
>
MOTOR LUBLIN - HUTNIK 0-1 |
Sobota
14-09-2002 |
65
osób z Nowej Huty.
|
|
>
HUTNIK - NIEDZWIEDZ 1-1 |
Sobota
21-09-2002 |
Nie
zlokalizowano żadnego "miśkowego kibica" na stadionie Hutnika.
|
|
> HUTNIK - STAL RZESZÓW 1-4 |
Sobota
04-10-2002 |
Na
Suche Stawy zawitało (na raty) 18 sympatyków Rzeszowskiej Stali,
nie mieli oni ze sobą szlików ani flag, doping ograniczyli do
kilkukrotnego zakrzyknięcia "ZKS". Nasz sektor powstaje w momencie, gdy
sędzia dyktuje karnego dla Hutnika. Bawi się w nim ok 50-60 osób
w zdecydowanie młodym wieku. Doping jest w miarę równy i nie
ustaje po straconych bramkach. Brak oprawy ultras. Dobra postawa
większości kibiców, którzy mimo padającego deszczu i
niekorzystnego rezultatu meczu pozostają ze swoją dużyną do ostatniego
gwizdka.
Po zakończeniu spotkania miało miejsce niemiłe wydarzenie - spowodowane
było ono nadmiernym spożyciem |
|
> NIDA
PIŃCZÓW - HUTNIK 2-1 |
Sobota
28-09-2002 |
Jedzie nas 45 osób młodej załogi.
Podróż mija spokojnie. Na meczu jest koleś z Korony, rozmawiamy
z nim. Po meczu kiedy wyjeżdżamy ze stadionu, cała wieś nas żegna,
kobiety, dzieci, dosłownie wszyscy! Tamtejsza ekipa strasznie napinała
się gdy jechaliśmy pod eskortą, a kiedy jeden z naszych chciał w czasie
jazdy zagaić do jakiś panien stojących na chodniku i otworzył drzwi w
jadącym autobusie, Pińczowianom nieco mina zrzedła. Aha, przy okazji
otwierania tychże drzwi, prawie dostał nimi stojący policjant. Eskortę
mamy pod sam Kraków. |
|
>
HUTNIK - SIARKA TARNOBRZEG 3-0 |
Sobota
05-10-2002 |
Myśleliśmy, że nie ujrzymy żadnej sensownej
ekipy siarkowców tego dnia, ale miło nas rozczarowali.
Przyjechali! I to w pokaźnej liczbie 2 (dwóch) sztuk. Młodzi od
nas rozmawiają z nimi co do stoczenia małego sparingu 2/2 ale
wycieczkowicze nie mają na to ochoty, więc spokojne wracają do
Tarnobrzega
|
|
>
HUTNIK - LEWART LUBARTÓW 1-0 |
Sobota
12-10-2002 |
Kibiców
gości brak.
|
|
>
SKAWINKA SKAWINA - HUTNIK 2-1 |
Niedziela
20-10-2002 |
Do Skawiny wyruszamy na kilka sposobów.
Pierwsza grupa (ok. 70) chodzi po Skawinie nie niepokojona przez nikogo
(cała policja zgromadzona była w tym czasie w okolicy stadionu).
Wspomniana grupa udaje się wiec na stadion, przeskakuje płot i zajmuje
trybunę krytą. Po pewnym czasie zmieniamy miejsce pobytu na sektor dla
przyjezdnych. Wieszamy 1 flagę w barwach z hasłem "CHWDP". W tym czasie
ulice, rynek i osiedla patroluje kolejna grupa w poszukiwaniu rywala
ale nie ma go nigdzie na mieście a pojedyncze podejrzane sztuki szybko
ulatniają się na jej widok. W trakcie meczu wszyscy spotykamy się na
stadionie gdzie jest nas ogółem ok 110. Część osób
zniechęcona brakiem kibiców gospodarzy i bezefektownymi
próbami konfrontacji udaje się jeszcze przed przerwą w drogę
powrotną do Nowej Huty. Sektor przyjezdnych w Skawinie jest tak
usytuowany, że nie widać z niego zupełnie co dzieje się w okolicach
głównej (i jedynej) bramy na obiekt, ponieważ widok zasłania
budynek klubowy a wejście na sektor przyjezdnych to korytarz długości
ok 20 metrów, który z jednej strony ograniczony jest
betonową ścianą budynku klubowego, a z drugiej 2,5 metrowym murem
betonowym. Przechodzić w nim można wyłącznie pojedynczo i dodatkowo
jest on blokowany przez ochroniarzy. W trakcie drugiej połowy pod bramę
główną stadionu podchodzi grupa ok 25 chuliganów Wisły.
Widzi ich tylko kilku chłopaków od nas, którzy nie byli w
sektorze a stali w okolicy bramy. Na widok zbliżającej się grupy
wiślaków nasi dopadają bramy co też robią wiślacy. Brama zostaje
otwarta ale Wisła ma moment zawahania pomimo że od nas po stronie
stadionu stoi zaledwie 6 chłopaków bez sprzętów. Na ten
widok wiślacy wyciągają siekiery, noże i pałki i ruszają na naszych
zadając im kilka ran. Reszta znajdująca się w sektorze nie jest jeszcze
świadoma tego co miało miejsce i dopiero pierwszy chłopak wracający
spod bramy powiadamia resztę. Ruszamy w kierunku tunelu i przedzieramy
się pojedynczo między tarasującymi drogę ochroniarzami. W tym czasie
wiślacy uciekają na trybunę krytą, znajdującą się po drugiej stronie
stadionu i chowają się między zgredami. My mamy walkę z policją
interweniującą by opanować nasze wtargnięcie zarówno na murawę
jak i w okolice bramy głównej. Podobnie ma się sytuacja na
trybunie krytej gdzie policja próbuje wyłapywać siedzących tam
chuliganów TS. Z naszej strony usłyszeli "Zostaw kibica".
Następnie zostajemy spychani w stronę korytarza do sektora przyjezdnych
i walka z policją trwa nawet w tym wąskim przełyku gdzie policja gubi
kilka pałek i kask z szybą, który ląduje następnie na murawie.
Chwilę później zauważamy, że wiślacy opuszczają obiekt kierując
się w stronę wyjścia na miasto. Gdy są na zewnątrz obiektu
przeskakujemy mur z tyłu sektora w ok.50 osób i biegniemy w
kierunku miasta. Od chuliganów Wisły dzieli nas w pewnym
momencie tylko wysoki nasyp kolejowy i pobliska ulica. Gdy wybiegamy na
nasyp zauważamy dołem idących hools Wisły na których ruszamy.
Nikt od nich nie podjął walki na neutralnym terenie bez asysty policji
i ochrony. Na nasz widok uciekają. Próbujemy ich dogonić lecz
nie udaje nam się to a w kilka chwil po tym jesteśmy zmuszeni ewakuować
się przed policją wyłapującą kogo popadnie. Do aresztu trafia 8
chuliganów Wisły i 5 z Hutnika. Reszta Hutnika zostaje otoczona
kordonem i eskortowana do Krakowa. Na mieście ekipa jednego z naszych
aut w 3 przegania 4 wiślaków bez walki. W areszcie pozostaje 3 z
Hutnika, pozostałych dwóch i 8 z Wisły zostaje wypuszczonych
tego samego dnia.
PS: podczas meczu na stadionie płonie szal Cracovii zdobyty przez nas w
drodze na mecz. |
|
> HUTNIK
- KORONA KIELCE 0-2 |
Sobota
26-10-2002 |
Spodziewaliśmy się nalotu kibiców
pasów razem z Koroną, ale z Cracovii było aż 7 (siedmiu). Korona
przybyła w sile 120-130 osób. Niezła prezentacja z ich strony -
mieli balony w barwach, sporu wulkanów. My zmobilizowaliśmy
nasze szeregi i oprawa ultras była perfekcyjna. Pzygotowaliśmy balony w
barwach , serpentyny,sztuczne ognie, konfetti, wulkany oraz
styropianowy napis HUTNIK. Młyn 220-230 osób. Na meczu, w
trakcie i po spokój. Korona po meczu śpiewa HKS trzymaj się! ma
to związek z rozwiązaniem naszego Klubu). Ale niektórzy od nas
zrozumieli to inaczej, jako: HKS ch..em jest, więc sobie trochę na nich
pokrzyczeli, za co kibiców Korony serdecznie przepraszamy.
|
|
> CRACOVIA KRAKÓW -
HUTNIK 2-0 |
Sobota
02-11-2002 |
Derby nie jawiły się nam w jaskrawych
kolorach. Dlaczego? Otóż klub Cracovia nie miał najmniejszej
ochoty wpuszczać kibiców Hutnika na mecz - po prostu stwierdzono
że na stadionie nie ma wydzielonej klatki dla przyjezdnych (no bo i po
co, skoro w 3 lidze oprócz zgód nikt nie przyjechał).
Jednak w ostatnich dniach fanatycy HKS-u mogli odetchnąć z ugą -
decyzja odnośnie ich wejścia była pozytywna. Zbiórkę wyznaczono
na 2 godziny przed meczem - stawiło się na niej około 230
kibiców. MPK była zobowiązana do podstawienia transportu. Chyba
nikt nie spodziewał się, że tylu nas będzie chciało jechać, bo
przyjechał 1 (jeden!) przegubowiec. Nie wiemy w jaki sposób ale
jakoś się tam upchnęliśmy. Droga minęła nam na chóralnych
śpiewach. Co dziwne (i miłe) wszyscy ludzie którzy nas widzieli
reagowali przyjaźnie. Policja prowadziła dziwnymi drogami, więc pod
stadionem na ul. Kałuży jesteśmy na kwadrans przed początkiem
spotkania. Wchodzimy na trybuny i Cracovia rusza z bluzgami na nas. Nie
wiem co chcieli tym osiągnąć- na pewno nas nie przestraszyli i nie
zyskali w naszych oczach. My każdorazowo na ich zaczepki odpowiadamy
brawami. Ich właściwy młynek liczył ok. 200osób, ale były
jeszcze 2 aktywne skupiska fanatyków pasów. Niekiedy do
dopingu włączał się cały stadion i wtedy nas zagłuszali. Wywiesili 10
flag+ kilka małych, w tym barwy GKS-u Tychy i Czarnych Jasło. Mieli też
flagi na drzewcach (dali im je piłkarze - następnie po meczu wzięli
powrotem..). Ludzi na meczu jakieś 3,5 tysiąca. Rozwieszamy naszą flagę
- KTO KOCHA TEN WIERZY-HUTNIK NOWA HUTA i na początek rzucamy
mnóstwo serpentyn, konfetti i Cracovia strzela gola w 10
sekundzie. Nie załamaliśmy się takim obrotem sprawy i rozpoczęliśmy
naszą prezentacje. Były: kartony w barwach, balony w barwach,
styropianowy napis ULTRAS HUTNIK GT02, sporo wulkanów, świece
dymne (czarna, biała i kilka niebieskich), mnóstwo serpentyn i
konfetti. Poza tym, mimo niekorzystnego rezultatu prowadzimy bardzo
dobry doping, bez bluzg. Cracovia też śpiewała równo, ale
przeważały bluzgi na nas i Wisłę. W pewnym momencie odpalają 27 rac co
dało bardzo dobry efekt. Oprócz serpentyn i konfetti to były
jedyne atrakcje ultras jakie przygotowali gospodarze. Mecz, dzięki
choreografii przygotowanej przez nas, uznaliśmy za udany. Szkoda że
kibice pasów nie odpuścili sobie bluzg oraz beznadziejnych
tekstów. Należy jeszcze dodać, że na tym meczu zadebiutowała
oficjalnie grupa ultras - GLOBETROTTERS 02. Jest ona kontynuacją grupy
Globetrotters 01, z tym że w tej starszej aktywnie działało tylko kilka
osób. Tu z organizacją jest o wiele lepiej, jest liczniejsza,
więc i pomysłów, i pieniędzy nie brakuje. Mamy nadzieję, że
zaskoczą nas wiosną niekonwencjonalnymi pomysłami.
|
|
> PŁOMIEŃ JERZMANOWICE -
HUTNIK 3:1 PUCHAR POLSKI |
Niedziela
16-11-2002 |
Pomimo iż nie
zorganizowano wyjazdu
na ten mecz, dotarło tam, na własną rękę kilkunastu kibiców
Hutnika. 10 z nich ujawniło się i od przerwy meczu kilkakrotnie
zaznaczyło swoją obecność dopingiem. Tamtejszy "stadion", murawę oraz
publiczność można podsumować jednym słowem: GLEBA.
Podsumowanie - jak będziecie niegrzeczni to wyślemy was na więcej
takich wyjazdów :)
|
|
PODSUMOWANIE RUNDY - JESIEŃ 2002
|
Chociaż
spodziewaliśmy się, że w 3 lidze sektor dla przyjezdnych na Suchych
Stawach będzie świecił pustkami, to i tak to co się stało przeszło
(niestety) nasze oczekiwania. Na próżno wypatrywaliśmy
fanów tarnowskiej Unii, Pogoni Staszów, czy Polonii
Przemyśl, nie wspominając już o innych (tj. Niedźwiedź, Górnik
Wieliczka i Lewart Lubartów). Zdecydowali się nas odwiedzić
tylko fanatycy Siarki w liczbie 2 (dwóch) , i Korony (130+7KSC).
Na obu meczach był jednak spokój. Siarkoholikom został
zaproponowany co prawda mini-sparing 2/2 przez naszych młodych
fanów, ale niestety mieszkańcy Tarnobrzega odmówili. Na
meczu z Koroną zamiast atrakcji poza boiskowych, atrakcje ultras, z obu
stron na wysokim, jak na 3 ligę poziomie. Nasz młyn liczył wtedy ok.
250 głów. Nasz wyjazdowy maraton zaczęliśmy od Proszowic -
pojechało nas tam w deszczową pogodę ponad 220 osób+7
fanatyków Broni. Oprócz wtargnięcia z bramą na stadion
nie zanotowano nic ciekawego. Kolejny wyjazd to Sandecja - jest nas tam
120 osób+2 Broń. Następny mecz wyjazdowy to pojedynek w
Rzeszowie z tamtejszą Stalą. Z powodu kompletnego olania tego meczu
przez większość z nas wyrusza tylko 8 fanatyków, na meczu
spokój. Mecz z Motorem w Lublinie zapowiadał się niezwykle
ciekawie. Choć odległość była bardzo duża jedzie nas tam 60 osób
+5 Broń. Ogólnie, z powodu ogromnej liczby policji,
spokój. Pińczów był kolejnym miastem, które miało
zaszczyt gościć Hutniczy Klub, na trybunach reprezentowany przez 45
fanów. Na meczu spokój, słaby doping z naszej strony -
miejscowi do łez rozśmieszali nas swoimi tekstami w stylu „siać i orać
dla Pińczowa” czy „Nowa Huta jest zakuta”. Szkoda, że takiego folkloru
nie będzie nam dane usłyszeć na meczu Nidy z Hutnikiem w Krakowie…
Najatrakcyjniejsze mecze wyjazdowe przydzielono nam na sam koniec
rundy. Nie zawiedliśmy się. Oba obfitowały w różnego rodzaju
wydarzenia. Na obydwu spotkaniach zaprezentowaliśmy się z dobrej
strony. Były to mecze w Skawinie i derbowy na ul. Kałuży z Cracovią. Na
tym pierwszym mamy utarczkę z miejscowym fc Wisły. Starcie na stadionie
remisowe, choć wiślacy zaatakowali dziesięciu od nas trzykrotnie
większą liczbą i na dodatek z ostrym sprzętem. Policja nie pozwoliła na
włączenie się pozostałej części Hutniczej braci do walki z wiślakami. W
związku z tym toczona była kilkuminutowa walka z ochroną i policją, w
wyniku której zdobywamy kask i pałkę policyjną, które
lądują na boisku. W trakcie meczu przeskakujemy przez płot i udajemy
się na miasto w poszukiwaniu wiślaków, udało się przegonić
większą ich grupę. Oprócz tego jeszcze 3 od nas goni 4 z Wisły.
Powrót spokojny. Zwinięto kilka osób z obu stron. Na mecz
z Cracovią mieliśmy nie zostać wpuszczeni , jednak w ostatniej niemalże
chwili uzyskaliśmy zgodę. Ten mecz to popis ULTRAS z naszej strony.
Został zaprezentowany pokaźny arsenał pirotechniczny, oraz balony,
kartoniki, kilogramy konfetti, kilkaset serpentyn i napis ze styropianu
(ULTRAS HUTNIK GT 02). Wszystko to przygotowane przez grupę
Globetrotters’02. Cracovia odpaliła 27 rac co dało fajny efekt .Całą
rundę uważamy za udaną, na wyjazdach było nas średnio 90
osób(wliczając derby), więc mając jeszcze na uwadze marną
postawę piłkarzy, nie jest źle.
Jednak rok 2002 okazał się być ostatnim w historii naszego ukochanego
klubu. Klub Sportowy Hutnik Kraków oficjalnie przestał istnieć.
Jego tradycje i nazwę przejął nowy - Sportowa Spółka Akcyjna
Hutnik Kraków. Nie wdając się w wyjaśnianie zagmatwanej sytuacji
- można stwierdzić jedno, na 99% będziemy mieć dalej swą drużynę. W
rundzie rewanżowej czeka nas trochę mniej atrakcyjnych meczów
wyjazdowych, za to u siebie na pewno będzie ciekawiej niż jesienią
2002. Liczymy na pojawienie się fanów Sandecji, Stali
Rzeszów, Motoru, no i oczywiście Cracovii. |
|
> HUTNIK - PROSZOWIANKA
PROSZOWICE 3-1 |
Sobota
22-03-2003
|
Z Proszowic 0. Wieszamy flagi ale nie
prowdzimy dopingu. W inauguracji rundy wiosennej bierze udział
warszawski F.C. Hutnika. Podczas meczu pogoniony ze stadionu zostaje
jeden szpiegus z Wisły, który dostaje kilka klapsów za
węszenie.
|
|
> BROŃ RADOM - RADOMIAK RADOM
|
Środa
26-03-2003 |
Na derby Radomia dociera 14 osobowa delegacja
z Nowej Huty. W Radomiu odbiera nas paru broniarzy. Docieramy na
stadion, gdzie jest już Radomiak, który wszedł "z bramą" . Gdy
podchodzimy, gołębiarze ruszają w ok.80 osób w kierunku naszej
grupy - my robimy to samo. Kończy się na szarpaniu ogrodzenia.
Podchodzimy pod bramę główną aby wejść na mecz, ale wszędzie
jest tylko Radomiak (ok.300). Kilkunastu kibiców Broni wykazuje
pełną bezsilność pozostawiając nas samych. Nawet nie próbują
dostać się na swój własny stadion. Po kilkunastu minutach
wyczekiwania na jakąkolwiek reakcję naszych ziomali odpuszczamy i
stwierdzamy, że nic tu po nas. Wracając wzdłuż ogrodzenia stadionu
jesteśmy bluzgani przez Radomiak, który napina się przez
ogrodzenie wołając miedzy innymi do naszej 14 osobowej grupy :
"chodzcie śmiało jest nas mało" oraz "Nowa Huta ciągnie druta"... jak
przystało na chłopaków z miasta, nie reagujemy na te drętwe
teksty i opuszczamy nie niepokojeni przez nikogo (niestety) wrogi już
teren. Trzymamy kciuki za broniarzy, żeby kiedykolwiek odzyskali choć
część tego co mieli do powiedzenia w Radomiu - niestety już bez nas.
|
|
> POGOŃ STASZÓW - HUTNIK
KRAKÓW |
Niedziela
06-04-2003 |
Pogoda zrobiła nam niemiłą niespodziankę i z
wczesno-wiosennej gwałtownie zmieniła się w zimową. Na miejscu
zbiórki poza kibicami spotykamy... młodych piłkarzy Hutnika,
którzy przypadkowo się tam znaleźli. Podróż mija nam
spokojnie, bez tradycyjnych promocji. Podczas postoju w zajeździe
napotykamy całą drużynę Hutnika, która zostaje zobligowana do
uzyskania korzystnego rezultatu. Do Staszowa dojeżdzamy dwie (!)
godziny przed meczem. Za bilety wstępu zapłaciły w sumie 4 osoby z 41
które dotarły wspierać Hutniczą jedenastkę. Wystawieni na
działanie śniegu i ostrego wiatru kwitniemy aż do rozpoczęcia
spotkania. Nasz sektor ozdabiają dwie skromne flagi. Lokalni fanatycy w
liczbie około 20 prezentują postawę godną podziwu - bluzgają na nas i
nasz Klub, napinają się zza kordonu policji, następnie przez 30 minut
drugiej połowy chcą dostac od nas numer telefonu, kiedy go otrzymują -
wychodzą ze stadionu (w poszukiwaniu budki telefonicznej !?!),
oczywiście nie dzwonią do nas. Przez cały mecz prowadzimy godziwy
doping, szczególnie po straconej bramce. Warunki meteorologiczne
i sędzia sprawiają iż mecz nie stoi na wysokim poziomie. Podróż
powrotna bez atrakcji. W przydrożnym zajeżdzie spotykamy piłkarzy
Siarki - mówią nam że ich kibice nie dotarli na mecz z Cracovią,
oraz że zostali konkretnie przekręceni przez sędziego. Ocena wyjazdu 4
punkty na 10.
Poniedziałkowa Gazeta Wyborcza poświęca wiele miejsca na opisy
meczów: Wisły w Grodzisku (okładka + cała strona), Cracovii z
Siarką (poł strony) a nawet Kieleckiej Koronie, która też walczy
o awans. Relacji z meczu Hutnika w Staszowie nie ma. Zadzwoniliśmy do
redakcji zapytać DLACZGO? Dyrektor działu sportowego dał nam do
zrozumienia iż zamieszczają tylko relacje z ważniejszych meczy, więc
jeśli Hutnik bedzie grał (uwaga) z CRACOVIĄ to na pewno będzie duży
artykuł. Czyżby kolejna redakcja gdzie Hutnika nie uważają za krakowski
klub ? |
|
> UWAGA !!! |
Sobota
08-04-2003 |
Powstało konto kibiców Hutnika
Kraków, z pieniędzy tam zebranych kibice będą wspomagać oprawy
meczowe, dofinansowywać druk gazetki, która lada dzień ukaże sie
na Hutniku jako miesięcznik, pomagać w utrzymaniu domen związanych z
Hutnikiem Kraków. Jeśli chcesz pomóc w realizacji tych
celów wpłać dowolną kwote na konto:
BPH S.A. o/Krakow
43-1060-0076-0000-3000-0697-7530
|
|
> HUTNIK - ŁADA BIŁGORAJ 1:1
|
Sobota
12-04-2003 |
Wieszamy
najwiekszą w tej rundzie ilośc flag i w drugiej połowie prowadzimy
sporadyczny doping odpalając 10 bengali. Z Bilgoraja ani z Brzeska
(Okocimski ma uklad z Ładą) nikt sie nie pofatygował na to spotkanie.
Podczas meczu zadebiutował miesięcznik kibiców Hutnika "Tylko
Hutnik" (16 stron w pełnym kolorze), ktory zastąpił ukazujący się do
niedawna informator szalikowców pod tym samym tytułem.
UWAGA! Nabywając miesięcznik w kasach stadionu wspierasz finanse Klubu
- KUPUJĄC U KIBICÓW
WSPIERASZ NASZĄ DZIAŁALNOŚĆ
|
|
> UNIA TARNÓW - HUTNIK 1:0
|
Środa
16-04-2003 |
Na ten przełożony z pierwszej kolejki mecz, w
środę, wybieramy się w 55 osób (w tym 2 dziewczyny). W Mościcach
dzielimy się na dwie grupy. Jedna idzie od razu pod stadion bez eskorty
i podchodzi pod kasy, po czym wchodzi na sektor gości. Unici w tym
czasie zbierają się na przystanku autobusowym w pobliżu stadionu. Jest
ich tam około 30, gdy podjeżdża autobus mpk wiozący druga grupkę
Hutnika (10 osob młodzieżówki) i nasi wybiegają na stojących na
przystanku kibiców "jaskółek"z okrzykiem. Pomimo
trzykrotnej przewagi liczebnej żaden z tarnowian nie podejmuje walki.
Żadnego też z nich nie udaje się dogonić. Momentalnie reaguje policja.
Nasi, by nie zostać zatrzymani, rozbiegają się. Wiekszość zostaje
jednak zatrzymana - zostają skuci w kajdanki i leża na chodniku. Tylko
kilku udało sie uniknąć konfrontacji z policją.
Jeden z uciekających Hutników padł ofiarą frajerskiego
zachowania ze strony unitów. W momencie gdy uciekał przed
funkcjonariuszami został pokierowany przez kibicow Unii, w która
stronę ma uciekać by nie zostać złapanym, ale okazało się to zwyklym
kłamstwem. Na wskazanym miejscu czekało bowiem kilku tarnowian, ktorzy
pobili uciekającego. Ochota na walkę przyszła unitom gdy byliśmy
gonieni przez policję, która "pomogla" im rozproszyc naszą i tak
nieliczną grupę... Skopali jednego czy dwóch Hutników
uciekających przed policją. Szkoda, że nikt od nich nie postawił się
gdy byliśmy na przystanku bez policji.
Na stadionie wieszamy trzy flagi i prowadzimy co jakiś czas doping.
Każdej osobie wchodzącej na sektor policja robiła zdjęcie twarzy.
Tarnowianie zbierają 50 osobowa grupę ale doping mają też sporadyczny.
W I polowie na stadionie tylko nasze flagi - w II połowie pojawia się
na kratach tarnowska "Vendetta Boys". Fani "Jaskółek" (o wiele
bardziej pasuje to określenie do postawy tarnowian niż nazwy grup
jakimi sie ochrzcili: "Barbarians" czy "Vendetta Boys") odpalają tez 4
malutkie świece dymne w kolorach tęczy. W II połowie w ich sektor
przenosi sie policjant z aparatem, który na początku nas
fotografował i próbuje robić ujęcia całego młynka unitow ale ci
obracają się tyłem. Dziwne zachowanie... bo jak nas goniła policja to
"szli z nią ramie w ramie" a teraz sie nie umieli zgrać? Po meczu kilku
ciekawskich tarnowian zajmuje miejsce na wale kolo wyjścia z naszego
sektora by jeszcze raz oglądnąć ekipę ktora ich tak łatwo przegoniła
spod swojego obiektu ale nie dane jest im doczekanie seansu bo trzech
policjantów zmierzających w ich stronę telepatycznie przekazuje
im informacje, że nie wolno tam siedziec i ogladąć. "Jaskółki"
odlatują do domu i na tym kończą się emocje tego dnia.
Podsumowując - nie spodziewaliśmy się takiej postawy tarnowian, bo
pamiętamy nie tak dawne czasy gdy spiewali na naszych meczach w
Mościcach "zostaw kibica..." gdy parokrotnie zachodzila taka potrzeba.
Ciekawe czy i jak wytłumaczą się z niehonorowej naszym zdaniem postawy.
Po zakończonym spotkaniu tylko cześć zawodników hutniczej
jedenastki podbiegła do naszej grupy i podziekowała za naszą wiarę,
obecność i doping. Spotkało się to jak zawsze w takich momentach z
naszymi brawami i zaśpiewaniem: "czy wygrywasz, czy nie...". Szkoda, że
reszta drużyny nie poczuła się do takiego gestu w stronę
najwierniejszych kibiców. Mamy nadzieję, że ta sytuacja ulegnie
zmianie. |
|
> POLONIA PRZEMYŚL - HUTNIK 0:1
|
Sobota
19-04-2003 |
Wobec nie wpuszczania kibiców gości na
mecze Polonii nikt się nie wybrał na to.. jak się okazało zwycięskie
spotkanie.
|
|
> HUTNIK - STAL RZESZÓW
1:1 |
Sobota
26-04-2003 |
Po raz kolejny w Nowej Hucie zabrakło
"oficjalnych" kibiców Stali Rzeszów. Natomiast
dwóch przyjezdnych nie ujawniło się: jeden z nich przyjechał
autokarem z piłkarzami a drugi na własną rękę pociągiem.icjantami na
murawie stadionu przy pustych trybunach nie pozostawiała cienia nadziei
na ucieczkę po awanturze... |
|
> GÓRNIK WIELICZKA -
HUTNIK 2:1 |
Środa
30-04-2003 |
Na mecz z fc. Cracovii wybrało się ok. 80
kiboli Hutnika. Jeszcza na terenie Krakowa przeganiamy grupkę Cracovii
udającą się na mecz do Wieliczki. Nie podejmują walki ratując się
ucieczką na os. Rżąka. W Wieliczce mijamy grupę Cracovii idącą na
stadion. Zatrzymujemy się pod stadionem i wracamy się po nich.
Podchodzimy niezauważeni na odległość kilkunastu metrów ale
powtarza się sytuacja z Krakowa - "pasy" salwują się bardzo dobrze
wykonaną ucieczką i ganiamy za nimi bez efektu po pobliskim osiedlu.
Kierujemy się na stadion i na swej drodze spotykamy tę samą ekipę
Cracovii. Ruszamy na nich pod górkę i znów nikt od nich
nie podejmuje walki - wszyscy uciekają na teren miejscowej kopalni
soli. W tym momencie dostajemy obstawę policji i idziemy pod kasy
Górnika a stamtąd na sektor przyjezdnych. Gdy rozsiedliśmy się
wygodnie przez sektor buforowy rusza na nas z krzykiem kilkunstu
typów z Cracovii uzbrojonych w brechy i głazy. Czekamy aż
wyrzucą cały swój arsenał i ruszamy na nich przeskakując
ogrodzenie. Po raz trzeci i ostatni tego dnia nie podejmują starcia i
wbiegamy za nimi pod krytą gdzie siejemy ogólny popłoch.
Wyganiamy Cracovię ze stadionu zdobywając koszulkę "pasów"i
przerywając mecz na kilka minut. W tym momencie na obiekt wkracza
policja a Cracovia nie pojawia się już na stadionie. U nas dobry
doping, flaga w barwach "CHWDP" i kilka wulkanów. Po meczu
piłkarze dziękują za naszą wierność. |
|
> HUTNIK - MOTOR LUBLIN 2-0 |
Sobota
03-05-2003 |
Do
Nowej Huty dociera ok. 70 kibiców Motoru. Wieszają 2 flagi:
"nieproszeni goście" i "Motor -celtyk- Lublin" oraz prowadzą dobry
doping. Mecz odbył się w scenerii niemal pustego stadionu gdyż całą
publikę tworzył nasz młynek i sektor przyjezdnych. Po naszej stronie
ok. 250 głów. Prezentujemy: flagi na kijach, transparenty, pasy
materiału, race, świece dymne duże i małe, bengale, balony w barwach,
kartoniki z napisem HKS, serpentyny i konfetti. Prowadzimy też niezły
doping. W czasie meczu dzwoni Motor, że możemy spotkać się na murawie.
Mieliśmy ustalone, że jeżeli nie wykręcą żadnej afery nie będziemy nic
prowokować na stadionie. Wobec takiej propozycji kilkadziesiąt
osób podchodzi w pobliże sektora gości, gdzie za moment pojawia
się policja. Nie była ona wielką przeszkodą dla całej akcji ale ani my
nie ruszamy na nich ani kibice z Lublina nie robią nic by doszło do
starcia. Jako gospodarze możemy wziąć na siebie odpowiedzialność, że do
niczego nie doszło, ale tak jak piszemy - przedmeczowe nastawienie nie
było skierowane na akcje z naszej strony. Poźniej jeden od nas na
własną rękę próbuje podejść po flagi przyjezdnych ale najpierw
szarpie się na murawie przed ich sektorem z ochroniarzem by za chwilę
wrócić na trybuny. Doping podczas meczu bez wzajemnych
bluzgów - za to pare razy obie ekipy bluzgają na dwa pozostałe
krakowskie kluby. Po meczu, gdy stadion opustoszał doszczętnie a my
wracaliśmy w kilkanaście osób do klubu z flagami, Motor pozoruje
atak na kraty i niosący flagi murawą zrywają się niepewni sytuacji a
kilka osób zostaje jednak nic się nie dzieje bo lublinianie
najwyraźniej chceli sprawdzić naszą reakcję. Podobno jechał jeszcze
jeden autokar z Lublina ale został zawrócony za zły stan
techniczny pojazdu.
Oczyma prasy:
Pokaz kulturalnego i zarazem efektownego kibicowania urządzili w
sobotnie popołudnie sympatycy Hutnika. Około 150-200 fanów z
Klubu Kibica zebrało się jak zwykle w sektorze H, na którego
ogrodzeniu wisiał napis "Fanatycy Hutnika 1950 Kraków". Kolorowe
fajerwerki, rzymskie ognie, rozrzucane konfetti, świetlne race,
składane napisy nazwy klubu, zmieniające się kompozycje flag,
zorganizowany doping - takiego wsparcia ze strony swych kibiców
piłkarze Hutnika nie mieli od lat, a może nawet nigdy w swej historii.
Może na innych polskich stadionach podobny doping nie jest czymś
wyjątkowym, ale na Suchych Stawach - gdzie tyle razy w przeszłości
dochodziło do różnych ekscesów - na pewno wart jest
odnotowania i pochwały.
(FIL, Dziennik Polski)
|
|
> NIEDZWIEDZ - HUTNIK 0:2
|
Niedziela
11-05-2003 |
Na stadionie Niedźwiedzia melduje się około
320 kibiców z Nowej Huty. Spora grupa wchodzi na trybuny gratis
- dzięki uprzejmości ochrony (tylko 3-5 szt. czuwało nad
bezpieczeństwem bramy, policja obserwowała obłoki). Jedyną
niedogodnością było wyłapanie kilku pał przez nowohucką młodzież oraz
niemiły zapach gazu.Na nieszczęście dla kibiców gospodarzy
zajmujemy całą trybunę (stadion składa się tylko z jednej), nieliczni
autochtoni oglądają mecz z klubowego balkonu oraz przez siatkę. W
pierwszej połowie doping jest średni, poprawia się nieco w drugiej,
kiedy pojawia się również pirotechnika pod postacią trzech
wulkaników i jednej racy. Spotkanie wygrane przez naszych pupili
0:2. Po meczu piłkarze podbiegają do zajmowanej przez nas trybuny i
przybijają piątki.
Wyjazd udany: rekordowa (w tym sezonie) frekwencja, dużo młodych
twarzy. Charakter jednak piknikowy. |
|
> HUTNIK - NIDA
PIŃCZÓW 4:0 |
Środa
14-05-2003 |
Co
prawda środa ale nie ona była przyczyną nieobecności na naszym
stadionie kibiców drużyny gości. Po prostu to niewielkie
miasteczko nie tylko nie dorobiło się ekipy kibiców jeżdżących
za swą drużyną, ale nawet zalewu, w którym woda sięgałaby wyżej
niż do pasa...
|
|
> SIARKA TARNOBRZEG - HUTNIK 1:3
|
Sobota
17-05-2003 |
Do
Tarnobrzega dojechaliśmy w 70 osób przeważnie młodzieżowej
ekipki. Wieszamy 2 flagi "Nowohuccy Wojownicy" i "CHWDP" - do tej
drugiej czepia się policja odgrażając się, że policzą się z nami po
meczu... Szalikowców Siarki około 20 sztuk - schodzą się w
czasie spotkania i wieszają w końcu jedna zgrabną flagę "Siarkoholicy"
- nie prowadzą dopingu. W czasie pojedynku na pozameczowy sparing
próbują się umówić miejscowi, ale z wiadomych
zarówno nam jak i Siarkowcom powodów nie traktujemy ich
oferty serio. Po wygranym meczu nie tylko piłkarze ale również
trener przybija "piątki" i wyruszamy w drogę powrotną.
W jednym z lasów zauważamy czekającą na nas ekipę, która
macha byśmy się zatrzymali. Jako, że mieliśmy eskortę chwile nam to
zajęło ale w końcu po 200 m zatrzymujemy transport i ruszamy w kierunku
knieji. Z niej na drogę wyjeżdża kilka (najprawdopodobniej 4) aut i
jedzie w naszą stronę. W pewnym momencie zatrzymują się na poboczu i
zaczynają wysiadać. Jednak momentalnie wsiadają z powrotem wyrzucając
na jezdnię kilka okazów leśnego sprzętu. Gdy podbiegamy na
kilkanaście metrów do nich zawracają i uciekają z powrotem w
stronę lasu. Szybko zjawia się policja, która eskortuje nas do
Krakowa. Jak się wkrótce okazało była to głównie Stal
Stalowa Wola a wraz z nimi ich fc. Sokół Nisko i Resovia
Rzeszów (układ). Akcję na nas zorganizowali w 8 lub 9
samochodów ale nie spodziewali się, że tak daleko będziemy
eskortowani. W pomeczowej rozmowie z nami "stalowcy" przyznają się do
porażki
|
|
> LEWART LUBARTÓW -
HUTNIK 1:3 |
Niedziela
25-05-2003 |
W Lubartowie 0 z Nowej Huty. |
|
> HUTNIK - CRACOVIA
KRAKÓW 5:2 |
Niedziela
01-06-2003 |
O
trzecioligowych derbach Krakowa głośno już było kilka tygodni przed
pierwszym gwizdkiem. Przedostatnie i ostatnie derby z pasami w Nowej
Hucie miały akcenty chuligańskie i głównie na tym aspekcie
kibicowania skupiła się uwaga wszystkich zainteresowanych. Pytano w
Polsce jak się kto mobilizuje, jakie liczby i plany były po obydwu
stronach, itd. Cracovia odżyła w ostatnim roku bardzo poważnie za
sprawą bogatego sponsora i liczyliśmy się z tym, że podejmować będziemy
potężniejszą niż kiedykolwiek grupę z Kałuży, których pupile
wygrywając derby pieczętowali awans do upragnionej drugiej ligi. Jako,
że na broniący się przed spadkiem Hutnik przychodzi przeciętnie 400
widzów na mecz mogliśmy mieć i mieliśmy tylko jeden plan.
Pokazać się honorowo na miarę naszych skromnych, w porównaniu z
rywalem, możliwości. I możemy powiedzieć, że wywiązaliśmy się z danego
sobie słowa. KSC pojawiło się w grupie ok. 2500 osób w tym
zauważalne były delegacje Sandecji, Korony i Tarnovii. Po naszej
stronie 400 głów. Ultrasi jednej i drugiej drużyny prezentowali
się na poziomie, choć nastawienie większości osób na awanturę
podczas spotkania poważnie ograniczyło możliwość wykazania się kiboli
odpowiedzialnych za oprawę. Zaprezentowaliśmy kilkanaście rac, wulkany,
bengale (podczas ich prezentacji przepaliła nam się flaga na płocie, po
chwili jej miejsce zajmuje inna) oraz kartoniade, konfeti i serpentyny.
Cracovia bardzo naśmiewała się z faktu uszkodzenia naszej flagi przez
nas przypadkowo ale brakło im samokrytycyzmu i nie przypominają sobie,
że po swojej "propkocim" przebiegli i zdeptali jak szmatę po bramce dla
nich... Gdy losy meczu odwróciły się i Hutnik zaczął prowadzić
zniecierpliwieni niekorzystnym wynikiem chuligani Pasów opuścili
stadion i zaczeli demolkę od pustego sklepiku z pamiątkami i kas przez
które wychodzili. Już dawno nie pamiętam meczu gdzie chuligani
tak mocno zaangażowali się w wynik spotkania. Gdy Hutnik strzalał
ostatnią bramkę mecz w sektorze gości oglądało raptem kilkadziesięciu
najwierniejszych fanów.
Po zakończonym spotkaniu bramy stadionu zostały otwarte. Na jednym z
przystanków atakujemy tramwaj wypełniony kibicami Cracovii
zdobywając 1 szal. Jako, że akcja była wybitnie przypałowa bo przy
eskorcie policji od razy dostajemy gumkami po plecach i trzeba sie
ewakuować. Pasy jadące w tym tramwaju doganiają resztę swoich
kibiców na Placu Centralnym i powiadamiają, że Hutnik biegnie w
stronę Placu. Cracovia przypuszcza atak na kordon policji gdy zauwazają
nas ale ani im ani nam nie udaje się w takiej liczbie w jakiej
atakowaliśmy przełamać strzelającego gdzie popadnie kordonu. Po kilku
minutach Cracovia zostaje (po rozbiciu auta z firmy "justus") wygoniona
przez polewaczkę i strzelby z Placu Centralnego i rozbiega się po
osiedlach gdzie dochodzi do wielu starć mniejszych grup Hutnika i
pasów, gdyż my również zostaliśmy rozgonieni przez
policje po osiedlach. Po kilkudziesięciu minutach sytuacja się uspokaja
lub przenosi w inne regiony Nowej Huty (Rondo Czyżyńskie, gdzie
Cracovia demoluje kolejne sklepy; Wzgórza Krzesławickie, gdzie
kroimy Cracovii barwy) a nawet poza jej granice (Dąbie gdzie udaje nam
się jeszcze dojechać kilku pasiaków). Pod wieczór stan
zdobyczy i strat przedstawiał się następująco, zdobyliśmy: 11 szali
tracąc 2, 6 koszulek tracąc 1, po naszej stronie także jeden złamany
nos, jeden ze złamaną ręką i jeden draśnięty nożem, Sandecja zdobywa
czapkę - rybaczkę w barwach Hutnika. Wziąść pod uwagę należy jedną
bardzo ważną rzecz, że Cracovia była bardziej zainteresowana
wandalizmem niż chuligaństwem a to dało nam możliwość takiego a nie
innego pokazania się.
|
|
> KORONA KIELCE - HUTNIK 1:0
|
Sobota
07-06-2003 |
Na
zbiórce jest nas ok. 140 typa. Niestety nie podjeżdża jeden z
zamówionych autokarów i nie ma już połączenia kolejowego
o tej porze do Kielc, żeby zdążyć chociaż na minutę meczu. W efekcie
upychamy się jakoś do autokaru (blisko 100 os.) i busa (22 os.).
Niestety ok.20 osób nie mieści się już i zostaje na miejscu
zbiórki. Nie zwracamy uwagi na to, że autokar ledwo co jedzie w
takim przeciążeniu i kończy się to dla nas poważną awarią już 25 km. za
Krakowem. Po blisko 2 godzinnym postoju udaje się naprawić usterkę i
pakujemy się do niego tym razem w 80 osób a 20 wraca do Krakowa
(odciążenie autokaru). Jednak po kilku kilometrach autokar psuje się na
dobre i wszyscy wracamy do Krakowa. W tym czasie ekipa z busa jest już
na stadionie w Kielcach, gdzie oprócz nieudolnego ruszenia
kielczan przez policje w kierunku naszego sektora nic się nie dzieje. W
trakcie wyjazdu kroimy koszulkę Wisły ale zawijają za to chłopaka od
nas i oddajemy koszulkę żeby go wypuścili i tak też się dzieje.
Również po powrocie do Nowej Huty policja zawija kibica od nas a
drugiemu udaje się uciec w osiedla pod osłoną kilkunastu innych
chłopaków z Hutnika.
|
|
>
HUTNIK - SKAWINKA SKAWINA 5:2
|
Sobota
14-06-2003 |
Pusty
sektor przyjezdnych. Jedyną atrakcją meczu jest powtórzony wynik
z derbów. |
|
>
HUTNIK - SANDECJA NOWY SĄCZ 2:3
|
Sobota
21-06-2003 |
Sandecja
pojawia sie w 9 osób na początku pierwszej polowy bez barw.
Zaczynają dopingowac swój klub po wejściu na trybuny w okolicy
klatki dla gości. Niezwlocznie udaje się tam kilkunastu fanów
Hutnika. Kibice z Sšcza w wiekszości podejmują walkę, choć wynik z
góry był przesądzony na naszą korzyść. Potyczkę przerywa
interwencja ochrony i gdyby nie cwaniakowanie kibiców
przyjezdnych na tym by się zakonczylo. Jednak wprowadzani do klatki
sądeczczanie zaczynają pokrzykiwać w kierunku naszej grupy. Zawracamy i
znów w nich wjeżdżamy - popychani przez ochroniarzy lokują się
bezpiecznie w sektorze gości więc wiele się nie dzieje. Po tym zajściu
na stadionie interweniuje policja. W trakcie meczu dojeżdża jeszcze
kilku do nich. My prezentujemy balony, kartony, bengale, race, konfetti
i serpentyny oraz wulkany. W 75 minucie policja z ochrona wyprowadza
przyjezdnych z sektora pomimo ich sprzeciwu. Zaczyna się lekkie
pałowanie i spiewamy "zawsze i wszędzie". Na tym konczą się emocje tego
dnia. Podsumowując: bardzo słabo zaprezentowała się Sandecja: słaba
liczba, słaba prezentacja i słaba kondycja. . |
|
PODSUMOWANIE SEZONU 2002/2003
|
NAZWA
KLUBU |
U NAS |
U NICH |
Unia Tarnów |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 55 (środa) , przed meczem 10 naszych przegania ok. 30
Unistów pod ich kasami |
Proszowianka Proszowice |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 220 , na mecz wchodzimy z bramą |
Łada Biłgoraj |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 0 z powodu przełożonego meczu |
Lewart Lubartów |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 0 |
Sandecja Nowy Sącz |
Ich ok. 15 , kiedy weszła pierwsza ich grupa licząca 9
osób leci na nich komitet powitalny w liczbie 15 typa,
przyjezdni mimo podjęcia walki oklepani. Poza tym dobry poziom ultras w
naszych szeregach, młyn 150-200 głów |
Nas 120, na meczu próby ustawienia się na walkę
banda na bandę ,jednak Sandecja odmawia tłumacząc się brakiem składu.
Niespodzianka… |
Polonia Przemyśl |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 0 , nie wpuszczają kibiców gości… |
Stal Rzeszów |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 8 (w tym 3 na ostatnie 3minuty!), spokój |
Pogoń Staszów |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 42, gospodarze chcą dostać od nas numer telefonu w
celu skonfrontowania się, lecz kiedy go dostają wychodzą ze stadionu ze
spuszczonymi głowami… |
Górnik Wieliczka |
Ich 0, nic się nie dzieje |
Nas 85-90 (środa) , w drodze na mecz , jeszcze w Kraku
paru naszych przegania kilku z KSC, przed meczem już w Wieliczce 40 od
nas goni dwukrotnie 20 paru pacjentów Cracovii. Już na stadionie
następuje atak 15 z KSC wraz z brechami i kamieniami, lecz wystarczy że
wylatuje nas 20 z sektora i Cracovia się zrywa biegnąc w stronę wyjścia… |
Motor Lublin |
Ich 70, policja cofnęła 1 autobus od nich ale przyjechali
jednym wypchanym autokarem i busem. Na meczu spokój , były
próby konfrontacji na murawie ale żadna ze stron nie kwapiła się
do tego. Super pokaz ultras z naszej strony, młyn ok250 osobowy. |
Nas 65 , na meczu zero atrakcji oprócz rzucenia
paru świec dymnych w naszym kierunku … |
Nida Pińczów |
Ich 0 , cieszy wysoka wygrana piłkarzy… |
Nas 45 , spokój… |
Siarka Tarnobrzeg |
Ich 2, młodzieżowcy podchodzą do nich w celu sparingu ale
przyjezdni nie mają na to ochoty |
Nas 70 , Siarka proponuje nam sparing na trasie, jednak ze
względu na to że jest to niewykonalne z ich strony nie traktujemy tego
na poważnie (obie strony wiedzą o co chodzi). Wracając widzimy ekipę
Stali Stalowa Wola w lesie, wyskakujemy po 300metrach z
autokaru(kierowca nie chciał się zatrzymać) i lecimy na nich, ci
podjeżdżają w 4-5 aut (w sumie byli w 9 aut) i wychodzą ale po chwili
pakują się powrotem i na piskach odjeżdżają wyrzucając kije i gałęzie
przez okna… |
Niedzwiedz |
Ich 0 , ufff… całe szczęście… ;) |
Nas 320 co jest rekordem w tym sezonie, część wiary
wchodzi z bramą taranując ochronę… |
Skawinka Skawina |
Ich 0 , choć podobno paru pacjentów w szalikach
Skawinki zauważono i najmłodsi z nas pozbawili przybyszów ich
gadżetów.. |
Nas 110, 30 od nas patroluje ulice Skawiny, potem wchodzi
na stadion i wraca do Huty bo nie było nikogo do walki. Po przerwie
następuje starcie ok. 10 naszych przeciw ok. 30 z Wisły z uzbrojeniem(
kosy, siekiery), potyczka na remis. Potem na mieście 40 od nas
przegania ową 30 Wisły, a potem 3 naszych goni 4 miejscowych
wiślaków. Policja skręca kilku od nas… |
Korona Kielce |
Ich 130+7 z KSC, na meczu spokój, nas w młynie 250,
efektowna prezentacja z naszej jak i gości strony |
Nas na zbiórce 140,jednak na mecz dociera tylko 25
busem, bo prawie reszta (bo 20 osób zostało w Hucie z powodu
braku miejsc) utkwiła na wiosce z powodu awarii autokaru o statecznie
nie docierając na spotkanie. Na meczu Korona atakuje ochronę bez
rezultatu |
Cracovia Kraków |
Ich 2000, dobra oprawa z naszej i ich strony, po meczu
liczne starcia na mieście ze skutkiem remisowym, policja skręca wielu
kibiców… |
Nas 250, do końca nie wiedzieliśmy czy będzie nam dane
obejrzenie tego spotkania. Na meczu super prezentacja z naszej strony,
KSC odpala jedynie 20 rac i mają flagi na kijach i na |
|
|
|
|
|
|
|
|
 |

|